piątek, 11 lipca 2014

Ogarnijmy się, ludzie.

Dzień dobry.
Jestem zadowolony ze swojego życia. W sumie to tak naprawdę zajebiście zadowolony. Ale co ciekawe, niewiele rzeczy poszło mi w nim tak, jak planowałem albo przynajmniej przypuszczałem. Czy to kwestia umiejętności oceny sytuacji i zwykłego życiowego doświadczenia (a w zasadzie ich braku)? I tak i nie.

Tak, bo po prostu nie zawsze potrafimy przewidzieć konsekwencje naszych czynów.
Nie, bo to nie do końca nasza wina.

Rozejrzyjmy się wokół. Banda realnych debili (bez obrazy dla nie-debili, ale jest was coraz mniej) wpatrzona w ekrany, oglądając perypetie bandy nierealnych debili w serialach, talk-showach i temu podobnych tworach produkowanych przez chyba-nie-aż-takich-debili, bo najwidoczniej wiedzą do czego Ci realni debile będą lgnąć. Nie zrozumcie mnie źle, sam nie pogardzę dobrym filmem czy serialem, lubię się wciągnąć w fabułę, zapomnieć na trochę o bożym świecie i przeżywać razem z nimi rozterki, które najprawdopodobniej w prawdziwym życiu nigdy mnie nie spotkają. Nie twierdzę też, że wszyscy ludzie poza mną to idioci (czy tam debile, nieważne). Po prostu ręce mi opadają, kiedy widzę co się dzieje. Te wszystkie "Trudne sprawy" czy "Rozmowy w toku" moim zdaniem wyśmiewają społeczeństwo. A ja mimo wszystko w jakimś stopniu czuję do tego społeczeństwa przynależność.

Powyższy akapit odbiega trochę od tematu, ale nie powstał bez powodu. Filmy i seriale (te bardziej głupie i te trochę mniej) są chyba głównym źródłem/narzędziem wdrażania programowania społecznego. W ten sposób od dziecka słyszymy, że na każdego z nas czeka gdzieś nasza wielka miłość, że jak nie będziemy przestrzegać takich i innych zasad to spłoniemy w piekle (czy w jakimkolwiek innym jego odpowiedniku), że jeśli kobieta lubi seks to jest dziwką, a jeśli nie lubi to jest sztywną świętoszką. A że "czym skorupka nasiąknie za młodu, tym na starość trąci" wiadomo nie od dziś. Jeśli słyszysz to od mamy, taty, brata, siostry, kuzyna Andrzeja, cioci TVN i wujka Polsatu to w to wierzysz. A jeśli wierzysz, to wcielasz to w życie. I psujesz mi mój świat.

2 komentarze:

  1. Świat juz jest popsuty. I psuje się coraz bardziej i bardziej z dnia na dzień.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kieruję się zasadą niemarnowania życia przed telewizorem. Filmy, seriale oglądam, owszem, ale są to wyselekcjonowane sztuki, które przeglądam w Internecie. Nie oglądam nawet telewizyjnych wiadomości i czuję się szczęsliwsza, nie wiedząc, jakie zło dzieje się na świecie. Poza tym, na własnej skórze przekonałam się, jak krzywdząco kłamliwa może być telewizja, więc odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń